Dwyane Wade Junior dorastał w południowym Chicago, gdzie jak sam mówi: strzały padały często, a w śmietnikach co rusz można było znaleźć zwłoki jakiegoś handlarza narkotyków. Dla dzieciaka, który nie zna świata poza własną dzielnicą, tego typu widoki stały się obrazem “normalnego życia”.
Kiedy ojciec Dwyane’a zostawiał rodzinę, młody był jeszcze niemowlęciem. Od tamtego czasu, matka zaczęła “kłuć żyłę” w krótkim czasie stając się uzależnioną od heroiny. Wiecznie nieprzytomna lub przysypiająca w trakcie rozmowy nie nadawała się do opieki nad kilkuletnim synkiem. Obowiązki przygotowywania posiłków czy prania ubrań spadły na niespełna pięć lat starszą siostrę DW. Któregoś dnia do ich domu wtargnęła policja. Przykładając lufę pistoletu do głowy 6-letniego chłopca kazali mu wskazać miejsce przebywania jego matki.
W międzyczasie ojciec założył własną rodzinę. Wiodło im się dużo lepiej, miał synów, a każdy z nich lubił grać w koszykówkę. Któregoś dnia starsza siostra zostawiła 8-letniego DW z przybranymi braćmi na boisku koszykarskim i nigdy po niego nie wróciła. W tym okresie matka Dwyane’a upadła na samo dno narkotykowego uzależnienia, była tak zdesperowana, że stała się testerką “towaru”, na której organizmie lokalni handlarze weryfikowali bezpieczeństwo wprowadzenia substancji do obiegu. Oznaczało to spore ryzyko śmierci z przedawkowania lub śmiertelnego zatrucia substancjami używanymi do produkcji heroiny.
Kolejno 10-letni Dwyane zobaczył swoją matkę w więzieniu do którego trafiła za “sprzedaż”. Pierwsza rozmowa odkąd zamieszkiwał wraz z rodziną ojca, odbyła się przez więzienną słuchawkę. Za kratkami Jolinda Wade spędziła łącznie 23 miesiące. Na handlu narkotykami łapano ją jeszcze kilka razy. Któregoś dnia będąc na przepustce nie odpowiedziała na telefon kuratora. Przed wymiarem sprawiedliwości ukrywała się łącznie przez 4 lata. Nieoczekiwanie skończyła z nałogiem, w czym pomóc miała jej biblia. D-Wade odnosił już wtedy sukcesy sportowe na uczelni Marquette.
Wówczas po raz kolejny doszło do spotkania matki z synem. Jolinda była wolna od nałogu jednak musiała ujawnić się i wrócić na 14 miesięcy za kratki. Dwyane nazwał ją w liście jego bohaterką. To dało jej siłę. Parę dni po wyjściu z więzienia po raz pierwszy oglądała syna na parkiecie. Parę miesięcy później Miami Heat wybrali go z piątym numerem draftu. A Jolinda? Obecnie daje wiarę i przepędza demony innych ludzi będąc kaznodzieją w lokalnej parafii. Od czasu do czasu z ławy kościelnej wspiera ją ubrany w różowy sweter, z pomalowanymi na czarno paznokciami u nóg 2-krotny mistrz NBA Dwyane Wade…
Gwiazdybasketu.pl